3 maja obchodzone jest święto Matki Boskiej Królowej Polski, upamiętniające śluby złożone 1 kwietnia 1656 roku przez Jana Kazimierza, w czasie szwedzkiego potopu, po zwycięskiej obronie Jasnej Góry. We lwowskiej katedrze, przed obrazem Matki Boskiej Łaskawej, w obecności nuncjusza papieskiego, król oddał Polskę w opiekę Maryi jako Królowej i Pani ziemi i narodu polskiego. Wypowiedziana wówczas przez nuncjusza prośba: „Królowo Korony Polskiej – módl się za nami” weszła na stałe do odmawianej w kościołach i domach „Litanii Loretańskiej”. Chociaż akt króla Jana Kazimierza miał miejsce we Lwowie, to Matkę Boską Częstochowską uznano za wizerunek Królowej Polski, a Jej pierwsza koronacja nastąpiła 8 września 1717 roku. Do polskiego kalendarza liturgicznego majowe święto weszło w 1904 roku dekretem papieża Piusa X.
W kościele katolickim cały maj jest poświęcony modlitwom do Matki Boskiej. Chcąc wytłumaczyć powiązanie Maryi z majem jedni odwołują się do piękna tego miesiąca. Inni dopatrują się w nim szansy na odciągnięcie ludzi od zdrożnych myśli i zachowań, które mogą się pojawiać wiosną, i skierowania ich ku sprawom wyższym. Kościół zachęcał ludzi do śpiewania religijnych pieśni i odprawiania modłów, chcąc prawdopodobnie wyrugować praktykowane w maju i czerwcu rytuały wegetacyjno-płodnościowe, wywodzące się z czasów przedchrześcijańskich. Kolejnym powodem zwracania się wiernych ku Maryi był fakt, że maj stanowił dla mieszkańców wsi trudny czas. Kończyły się ubiegłoroczne zapasy żywności, a na nowe plony trzeba było jeszcze poczekać. Stąd modlitwy do Matki Boskiej stanowiły wyraz oddania się pod Jej opiekę i ufność, że nie opuści ludzi w potrzebie.
Po raz pierwszy maj nazwano miesiącem Maryi w wydanej w 1549 roku w Niemczech książeczce „Maj duchowy”. Na zachodzie Europy Maryję w szczególny sposób czczono w tym miesiącu już pod koniec średniowiecza. W Polsce natomiast za pierwsze majowe nabożeństwa uznawane są te odprawione przez Jezuitów w 1838 roku w Tarnopolu lub, według innych źródeł, w 1837 roku w Płocku, Toruniu, Nowym Sączu i Krakowie. W połowie XIX wieku były już one powszechne, mniej więcej w tym też czasie ich odprawianie zaleciły władze wszystkich polskich diecezji. Zaczęły się wówczas pojawiać liczne publikacje poświęcone nabożeństwom majowym; do 1920 roku ukazało się ich 180, często w formie podręczników. W jednym z nich, pt. „Nowy maj dla rodzin. Praktyczny podręcznik nabożeństwa” wydanym w 1901 roku, pouczano, aby „schodzić się regularnie o jednej porze w celu uczczenia Boga Rodzicy i to nabożeństwo majowe odprawić z wielką starannością”. Popularną ksiażką był „Wianeczek majowy” o. Karola Antoniewicza, zawierający 17 pieśni jego autorstwa, w tym najbardziej chyba znaną i lubianą pt. „Chwalcie łąki umajone”.
Nabożeństwa majowe, nazywane w niektórych regionach „majówkami”, są też ciekawym elementem wiejskiego krajobrazu kulturowego. Tradycją stało się odprawianie ich w plenerze, przy kapliczkach i przydrożnych krzyżach, udekorowanych wstążkami i kwiatami, czasem nawet odmalowanymi na tę okazję. „Majowe” popularne było zwłaszcza w miejscach oddalonych od kościoła, odbywało się bez udziału księdza, jako spontaniczna inicjatywa wiernych. Wieczorami, po pracy, spotykano się, aby śpiewać maryjne pieśni i odmawiać modlitwy poświęcone Matce Boskiej, wśród których najważniejsze były „Litania Loretańska” i „Pod Twoją obronę”. Zwyczaj popularny był do lat 60. XX wieku, a w nabożeństwie uczestniczyły najczęściej kobiety, młodzież i dzieci.
O tym, jak „majowe” wyglądały w latach 20. XX wieku dowiadujemy się z artykułu w „Kuryerze Literacko-Naukowym” z 1926 roku (nr 18). Jego autor, podpisany inicjałami „M.F.”, zwracał uwagę na estetykę kapliczek i walory artystyczne nabożeństw: „Wyrazić by należało życzenia, aby inteligencja pracująca we wsi wpływała na lud nasz w kierunku wyrobienia większego poczucia estetycznego, czy to w śpiewie, czy to w kwestii obrazów i figur, które nieraz są istnymi bohomazami, czy to wreszcie w ozdabianiu domów, obrazów i figur”. Kapliczki „młodzież przystraja w zieleń i kwiaty, niestety często z czerwonej bibułki, jaskrawej i pospolitego efektu. A kiedy słońce zajdzie i praca w polu skończona, gromadzą się licznie przy najbliższej figurce mieszkańcy sąsiednich domów i śpiewają, nieraz do późna pieśni ku czci Najświętszej Panny tak, że cała wieś rozbrzmiewa, jakby jednym hymnem na chwałę Królowej Niebios.”
Tekst: Hanna M. Łopatyńska
Muzeum Etnograficzne w Social Mediach