Ostatni odcinek cyklu „O Matko Boska!” poświęcamy Matce Boskiej Częstochowskiej z Jasnogórskiego Sanktuarium, uznawanej za pierwszą w szeregu wszystkich wizerunków Marii w Polsce.
W opracowaniu „Pielgrzymka do ważniejszych miejsc w ziemiach polskich wsławionych cudownemi obrazami N. Maryi Panny” z 1882 r. Józefa Chociszewskiego czytamy o powstaniu obrazu: „Podług pobożnych, wiarygodnych podań wymalował św. Łukasz ewangelista obraz Matki Boskiej, dziś się w Częstochowie znajdującej. Obraz ten został wykonany za życia N. Maryi Panny w Jeruzalem na życzenie pobożnych dziewic, które pod przewodnictwem Bogurodzicy ćwiczyły się w cnotach chrześcijańskich. Wymalowanym jest ten wizerunek na stoliku cyprysowym, którego używała św. Rodzina. Stolik ten wykonał albo sam Jezus swemi rękami albo św. Józef”. Czy tak było w rzeczywistości? Badacze tematu mają różne zdania na ten temat. Wiadomo, że obraz jest namalowany na lipowej desce i prawdopodobnie pochodzi z Konstantynopola, skąd przez Ruś dostał się do Polski, w ręce ojców paulinów. Z opisów Jana Długosza wynika, że dzieło ofiarował im książę Władysław Opolczyk w 1384 r., przy okazji fundowania klasztoru. W 1430 r. kronikarz zanotował, że „z całej Polski i krajów sąsiednich, mianowicie: Śląska, Moraw, Prus i Węgier, na uroczystości Maryi Świętej – której rzadki i nabożny obraz w tym miejscu się znajduje – zbiegał się lud pobożny dla zdumiewających cudów, jakie za przyczyną naszej Pani i Orędowniczki się tu dokonały”. W tym samym roku złodzieje ograbili skarbiec jasnogórski, kościół i klasztor, a obraz połamali i wyrzucili. Wówczas to powstały charakterystyczne cięcia na twarzy Maryi. Renowację obrazu zasponsorował sam król Władysław Jagiełło, a Matka Boska w nowej srebrnej sukience i koronie powróciła do Częstochowy, gdzie w ciągu stuleci nie raz pokazała, że czuwa nad Polską i Polakami. Skutkiem troski o powierzonych Jej opiece ludzi jest, zdaniem niektórych, ciemna karnacja. Dlatego Maryję Jasnogórską nazywa się „Czarną Madonną”. W rzeczywistości barwa twarzy i dłoni jest efektem ściemnienia pierwotnie jasnego werniksu pokrywającego obraz.
Od stuleci przed Jej oblicze „zbiega się lud pobożny” w licznych pielgrzymkach. I, jak można się domyślać, każdy pielgrzym, czy to dawniej, czy współcześnie, pragnie zabrać ze sobą do domu pamiątkę z Jasnogórskiego Sanktuarium. Dlatego wraz z rozwojem ruchu pielgrzymkowego rozwijało się w Częstochowie religijne pamiątkarstwo, a przedmioty z Matką Boską Częstochowską docierały do najdalszych zakątków Polski, a nawet poza jej granice.
To tłumaczy bogactwo i różnorodność przedmiotów związanych z kultem Czarnej Madonny w muzealnych zbiorach. Znajdują się w niej kopie obrazu, które uznawane są za pierwsze pamiątki z Jasnej Góry. Malowane na desce, płótnie lub blasze ozdabiane były przez „bogorobów”, czyli częstochowskich malarzy, rozmaitymi technikami: grzebykowaniem, stempelkowaniem, wysadzaniem (fot. 01). W XIX w. kopie były najchętniej kupowaną pamiątką, a w Częstochowie działało w tym czasie od 30 do 60 pracowni. Poświęcone w Kaplicy Matki Boskiej Częstochowskiej dzieła, pielgrzymi zabierali do domów i umieszczali w głównych izbach, w „świętych kątach”. Kogo nie stać było na tego rodzaju obraz, mógł kupić kartę dewocyjną, czyli tzw. św. obrazek (fot. 02) lub oprawiony w ramę oleodruk z jednej z 11 częstochowskich drukarni, a z początkiem XX w. także od wydawców warszawskich, wiedeńskich, berlińskich, norymberskich lub praskich. Były to nie tylko same wizerunki Maryi, ale i kompozycje wzbogacone np. o sceny z historii sanktuarium lub motywy patriotyczne (fot. 03, 04). Pielgrzymujące kobiety przywoziły z Częstochowy tzw. bozie, czyli szklano-metalowe medaliki z wizerunkiem Maryi. Traktowano je jako element biżuterii – dowieszane do sznurów korali lub bursztynów stanowiły ozdobę odświętnego stroju zamożniejszych gospodyń (fot. 05). Równie popularne były metalowe medaliki i ryngrafy (fot. 06, 07), sprzedawano także kropielniczki z wyciśniętymi z blachy wizerunkami Matki Boskiej Częstochowskiej (fot. 08). W XIX w. działały w Częstochowie dwie huty szkła produkujące butelki na wodę święconą z charakterystycznym spłaszczonym brzuścem, na którym widniał wizerunek Maryi, klasztoru oraz napis „Pamiątka z Częstochowy” (fot. 09). Po I wojnie światowej popularną pamiątką były fotografie wykonywane w pobliżu Jasnej Góry, na tle ekranów malowanych przez lokalnych artystów (fot. 10).
W muzealnych zbiorach oprócz obiektów z XIX i 1. poł. XX w. znajdują się także przedmioty późniejsze, będące przykładem masowej produkcji, np. tanie obrazy wzorowane na dziewiętnastowiecznych kopiach z pracowni częstochowskich (fot. 11), plakietki i znaczki do przypinania, breloczki (fot. 12, 13). Matka Boska Częstochowska cały czas inspiruje twórców nieprofesjonalnych, wykonujących swe dzieła bardzo różnorodnymi technikami (fot. 14, 15, 16). Ciekawym obiektem związanym z naszą dzisiejszą bohaterką jest album stworzony przez toruńskiego kolekcjonera i badacza historii Tadeusza Zakrzewskiego. Znajdują się w nim kopie i oryginały artefaktów związanych z kultem Matki Boskiej Częstochowskiej: od ulotnych druków, kart dewocyjnych, pocztówek po telegramy, znaczki pocztowe i exlibrisy (fot. 17, 18, 02, 10).
Matka Boska Częstochowska doczekała się licznych kopii. Należy do nich jedna z tzw. Madonn Kresowych, czyli Matka Boska Łopatyńska (fot. 19). Obraz zakupiony w Częstochowie w 1754 r., wisiał w domu cześnika Macieja Niestojemskiego, w okolicach Lwowa. Po pożarze, który strawił całe domostwo, z wyjątkiem pokoju, gdzie znajdował się obraz, Niestojemskiemu przyśnił się kościół w miejscowości Łopatyn, o którym nigdy wcześniej nie słyszał. Cześnik uznał to za znak od Boga i, w asyście rodziny oraz miejscowych osobistości, obraz przekazał do łopatyńskiej świątyni. Jak pisał cytowany wyżej Józef Chociszewski, już z 1757 r. pochodzą informacje, że dzięki wizerunkowi „chromi i ślepi, nawiedzeni i kalecy zdrowie odbierali, a zmarłe dziecię odżyło”. W 1759 r. władze kościelne uznały obraz „za łaskawy”, co zresztą znalazło potwierdzenie w licznych łaskach, jakie wcześniej i później spływały na wiernych za sprawą Madonny Łopatyńskiej.
W 1944 r. Matka Boska Łopatyńska podzieliła los tysięcy Polaków, którzy zmuszeni byli opuścić swe rodzinne strony. Wraz z mieszkańcami Łopatyna odnalazła swoje miejsce we wsi Wójcice na Dolnym Śląsku, gdzie w tamtejszym sanktuarium nadal rozwija się jej kult. Nazywa się Ją też Matką Bożą Pocieszenia oraz Matką Bożą Tułaczki Wojennej.
Hanna M. Łopatyńska
Muzeum Etnograficzne w Social Mediach