Zapomniane skarby Polski i Ukrainy
16.03.2022
W Arsenale udostępniliśmy fragmenty wystawy „Zapomniane skarby. Stroje ludowe Polski i Ukrainy w rysunkach J. Głogowskiego i K.W. Kielisińskiego”. To ekspozycja kilkudziesięciu szkiców i akwarel odkrytych przez Aleksandra Błachowskiego w polskich i ukraińskich placówkach muzealnych i naukowych. Zwiedzać ją można w godzinach otwarcia Muzeum.
Informacje o wystawie, którą udostępniamy dzięki uprzejmości Towarzystwa Przyjaciół Muzeum Etnograficznego w Toruniu:
Z początkiem XIX w. w całej Europie pojawiły się tendencje do rejestrowania folkloru, zwłaszcza pieśni, podań, mitów i wierzeń oraz wprowadzanie ich do literatury i muzyki. W Polsce tendencje te przybrały charakter badań nad kulturą ludu, która postrzegano jako źródło tradycji narodowych. Twórcą pierwszego programu badań ludoznawczych był Hugo Kołłątaj, który uzasadniał konieczność „poznania obyczajów pospólstwa we wszystkich prowincjach, województwach i powiatach. Osobliwie zaś różnice w ubiorze nie tylko co do kroju, ale nawet co do koloru, żadnego gatunku ich okrycia nie opuszczając. Dalej apeluję by badania i dokumentacja objęły „wszystkie ludy tego kraju”. Na ten apel odpowiedzieli liczni artyści, także Głogowski i Kielisiński, a także arystokraci, którzy zaczęli tworzyć biblioteki, archiwa, kolekcje dzieł sztuki. Jednym z nich był Jan Gwalbert Pawlikowski, który stworzył wspaniały zbiór grafik, w tym także prac Jerzego Głogowskiego.
Jerzy Głogowski (1777-1838) był nie tylko malarzem, ale i architektem. Pracując jako inspektor prac budowlanych sporo podróżował po całej Galicji i miał wówczas okazję do rysowania ubiorów z natury. W ten sposób zdokumentował ubiory typowe dla ostatniego okresu państwa polskiego (przedrozbiorowego), pogrupował je w cykle np. Ubiory Królestwa Polskiego, Ubiory okolic Krakowa, Stroje ukraińskie itd.
Kajetan Wawrzyniec Kielisiński (1808-1849) był samoukiem, który wyprawiał się na odległe wędrówki i szkicował sceny obrzędów, zwyczajów, chłopów w codziennych i odświętnych ubiorach, w ten sposób doskonalił swoje umiejętności. Kielisiński utrwalał też zabytki architektury, obecnie rysunki te są jedynym źródłem poznania wyglądu nieistniejących już obiektów. Podobnie zresztą jest ze strojami.
Obaj artyści znali się osobiście, spotkali się w Medyce, u Gwalberta Pawlikowskiego, który był ich mecenasem. Wspólną cechą akwarel Głogowskiego i Kielisińskiego jest wierne rejestrowanie ubiorów ze wszystkimi detalami. Ta wierność jest największą wartością ilustracji. Wykonywali rysunki ołówkiem, robili notatki co do kolorystyki, a potem w pracowni kolorowali rysunki farbami. Stroje ludu wykonywali z autopsji, natomiast bogatszej szlachty i arystokracji kopiowali ze starych portretów. Ciekawe jest to, że ich prace były niewielkich rozmiarów: Głogowskiego 10 x 22 cm, a Kielisińskiego 5,5×8,5 cm, zaś akwaforty (czyli miedzioryty) 1,5 x 3 cm. Tym bardziej trzeba docenić mnogość detali. Szczególnie cenne jest to, że dokumentowali nie tylko stroje odświętne, ale i codzienne, robocze, np rzemieślników i handlarzy.
Muzeum Etnograficzne w Social Mediach