2 lutego przypada Święto Ofiarowania Pańskiego i Oczyszczenia Najświętszej Maryi Panny, powszechnie nazywane dniem Matki Boskiej Gromnicznej. Traktuje się je jako zakończenie okresu Bożego Narodzenia i stąd zasada, że w tym terminie rozbierane są choinki, chowane domowe szopki i świąteczne dekoracje. W średniowieczu obchodzono święto bardzo uroczyście – w Jerozolimie w V wieku najważniejsza była procesja ze świecami, upamiętniająca nazwanie Jezusa „światłem oświecenia pogan”. W Europie Święto Ofiarowania, poświęcone Chrystusowi, stało się powszechne w VII stuleciu. Z czasem do jego celebracji wprowadzono zwyczaj święcenia świec w kościele. Jednakże w Polsce, ze względu na kult, jakim obdarzano Matkę Boską, obchodzi się ten dzień jako Jej święto.
Obie nazwy: Święto Ofiarowania Pańskiego i Święto Oczyszczenia Najświętszej Maryi mają związek z obowiązującym w czasach narodzin Jezusa prawem. Według niego matka wraz z pierworodnym synem, 40 dni po porodzie, powinna udać się do świątyni i symbolicznie wykupić dziecko składając Bogu wymagane ofiary: baranka lub parę gołębi. To właśnie podczas tego aktu w jerozolimskiej świątyni starzec Symeon porównał Jezusa do światła. Dla Maryi, podobnie jak dla innych matek, wydarzenie to było „oczyszczeniem” po urodzeniu dziecka. Zwyczaj „oczyszczania” w kościele kobiet po porodzie, przejęty przez chrześcijaństwo, praktykowano w Polsce, zwłaszcza na wsi, jeszcze w okresie międzywojennym XX wieku i nazywano „wywodem”.
Ze względu na to, że w święto obchodzone 2 lutego ważna jest symbolika światła, a w kościołach święcone są świece, zwane gromnicami, przyjęła się nazwa „Matki Boskiej Gromnicznej”. O roli gromnicy tak pisał dziewiętnastowieczny etnograf Zygmunt Gloger:
„Świece te zapalano w czasie burzy i gromów, jako ochronę od niebezpieczeństwa, a przede wszystkim jako znak gotowości na śmierć. Zwykle wisiały na ścianie, nad łożem, każdego pobożnego katolika, przypominając mu, aby w każdej chwili do zgonu był przygotowanym. Dawano je też konającym do rąk (…). Komu w czasie procesyi zgasła gromnica w ręku, bez wiatru, uważano to dla niego za złą wróżbę.”
Przed udaniem się do kościoła w celu poświęcenia świecy, dekorowano ją zieloną gałązką, np. bukszpanu lub jałowca, i wstążeczką. W niektórych regionach, np. w Rzeszowskiem, owiązywano pasmem lnu, co miało zapewnić jego urodzaj. W trakcie nabożeństwa bacznie obserwowano gromnicę: kapiący obficie wosk wróżył długą i mroźną zimę. Przypadkowe zdmuchnięcie płomienia gromnicy podczas powrotu z kościoła zapowiadało śmierć kogoś z rodziny. Zaś trzy krople wosku, które kapnęły na rękę, wróżyły pomyślność. Po powrocie do domu, w celach ochronnych, obchodzono z nią całe gospodarstwo, a od jej płomienia rozpalano ogień w piecu. W wielu regionach popularne było robienie krzyża na suficie lub framudze drzwi kopcącym płomieniem gromnicy i błogosławienie nią dobytku.
Gromnice przechowywano w domach, czasem związane razem z poświęconą palmą wielkanocną. Zapalano je przed obrazem Matki Boskiej w każde święto maryjne. Wierzono, że blask świecy nie tylko rozprasza ciemności, ale też chroni przed powodzią, gradobiciem, uderzeniem pioruna. Na Kociewiu, podczas burzy, rodzina zbierała się wokół stołu z zapaloną gromnicą, a ojciec odczytywał fragment Ewangelii. Jej dym miał chronić przed chorobami, np. gardła i uszu, a także przed bólem zębów.
Wierzono też, że zapalona gromnica odstrasza wilki, które zimą były dużym zagrożeniem zarówno dla ludzi, jak i zwierząt gospodarskich. Dlatego wyruszając w podróż przez las zabierano ją ze sobą. Przekonanie to ma związek z legendą mówiącą o tym, że Matka Boska ocaliła małego wilka przed rozsierdzonymi chłopami i uczyniła go swym sługą. Od tego czasu broniła ludzi przed wilkami, a wilki przed ludźmi. Według innej legendy, Matka Boska w mroźne noce obchodzi pola z zapaloną świecą w ręku, ochrania oziminy przed zmarznięciem i oświetla drogę zbłąkanym wędrowcom. Tu też towarzyszy jej wilk, zwany „gromnicznym”.
Na 2 lutego, według ludowych przekazów, przypada połowa zimy. Mówią one też, że w ten dzień powinien po raz pierwszy w nowym roku zaśpiewać skowronek, a robaczki śpiące pod ziemią przewracają się na drugi bok, by wkrótce zacząć się budzić. Stąd jedno z wielu przysłów, związanych z 2. dniem lutego brzmi: „Gromnica zimy połowica”. Z innych dowiadujemy się, że: „Gdy na gromnice rozstaje, rzadkie będą urodzaje”, „Gdy w Gromnice mróz, będzie dużo zbóż”, „Gdy na Gromnicę ciecze, zima długo się powlecze”, „Gdy słońce świeci jasno na Gromnicę, to przyjdą większe mrozy i śnieżyce”, „Jasny dzień podczas Gromnicę, len przyczynia na przęślice”.
Sądzono, że 2 lutego promienie słoneczne są niebezpieczne dla zwierząt, zwłaszcza owiec. Z tego powodu na Pałukach zasłaniano w oborach i chlewach okna, wierząc, że jak w Gromniczną świeci słońce, to owce zdechną. Na Kociewiu obawiano się, że dostaną parchu.
Oprócz przysłów prognozujących pogodę i urodzaj jest też takie: „W dzień Panny Gromnicznej – bywaj zdrów mój śliczny”. To niezrozumiałe dziś powiedzenie wiąże się dawnym przekonaniem, że 2 luty jest ostatnim dniem, kiedy kawaler może się oświadczyć, jeżeli chce, aby ślub odbył się jeszcze w karnawale. Jeśli tego nie zrobił, musiał z ożenkiem czekać aż do Wielkanocy.
W ikonografii Matka Boska Gromniczna przedstawiana jest ze świecą w ręku, w towarzystwie wilków lub z koszyczkiem ze skowronkami. Oprócz artystów ludowych, najbardziej znane dzieła związane tematycznie z Matką Boską Gromniczną, stworzyli Piotr Stachiewicz i Teodor Axentowicz. Zaś w opisach święta często przytaczany jest wiersz Kazimiery Iłłakowiczówny „Matka Boża Gromniczna i lutowy wilk”.
Tekst: Hanna M. Łopatyńska
Muzeum Etnograficzne w Social Mediach