W ostatnim odcinku „Roślinnika świątecznego”, który towarzyszył nam przez cały 2022 rok, opowiemy o roślinach związanych z Bożym Narodzeniem. Wybór jest duży, ponieważ bardzo wiele roślin kojarzy się z tym świętem. Przede wszystkim są to te, które współcześnie traktujemy jako element świątecznego wystroju wnętrz, czyli iglaste gałęzie świerku, sosny, jodły, wprowadzane do domów w postaci drzewka, wieńca, bukietu, stroika, girlandy. Zimozielone rośliny, będąc symbolem życia wiecznego, w przeszłości miały liczne sensy wywodzące się z przedchrześcijańskiej magii wegetacyjnej, hodowlanej i zadusznej. Dlatego bardzo wiele zwyczajów, wierzeń i praktyk było z nimi związanych.
Równie bogatą symbolikę miała także wiecznie zielona jemioła, która współcześnie również służy do dekoracji mieszkań w czasie świąt. Od czasów przedchrześcijańskich uważana była za symbol płodności, stąd jej wykorzystanie w noworocznych praktykach magicznych związanych z początkiem roku wegetacyjnego i obecność w obrzędach Bożego Narodzenia, czyli na przełomie starego i nowego roku. Szczególną czcią otaczali tę roślinę Celtowie, według których magiczna moc krzewu była w stanie obronić ich przed demonami i innymi złymi mocami. W pogańskiej magii płodnościowej ma swoje źródła praktykowany do dzisiaj w niektórych krajach, zwłaszcza w Anglii i Stanach Zjednoczonych, zwyczaj całowania się pod jemiołą. Zgodnie z obyczajem mężczyzna po każdym pocałunku powinien zerwać jeden z owoców jemioły. Jeżeli uda mu się zerwać również i ostatni owoc, oznacza to, że otrzyma dar płodności. Dziewczynie, której nikt pod jemiołą nie pocałował, przepowiadano kolejny rok panieństwa.
Chociaż współcześnie zwyczaj wieszania jemioły pod sufitem kojarzony jest głównie z tradycją anglosaską, to w rzeczywistości był on także od dawna znany w Polsce. Kiedyś, jako symbol domu- wieszano ją przed Wigilią nad stołem (w tarnowskim nazywano taką ozdobę „wilkiem”). Po świętach przechowywano i używano jej do okadzania chorych. W Sieradzkiem, wieczorem przed Bożym Narodzeniem, gospodarze hodujący pszczoły zrywali jemioły z sosny i kładli je do uli, aby w kolejnym roku mieć obfity zbiór miodu. Znane też było ludowe przysłowie mówiło: „Kto nie ma w domu jemioły, ten chodzi cały rok goły”.
A co jeszcze warto wiedzieć o jemiole?
Jemioła pospolita (viscum album L.) ma wiele popularnych nazw: bociani groch, czartowe gniazdo, diabelskie ziele, homela, jemielucha, kokosza dupa, kołtun, omela, pijanica, ptasie mleko, słodycha, strzęśla, zimorost.
Jest to zimozielony niewielki krzew z rodziny sandałowcowatych, z rodzaju jemioła. Łodygi ma widlasto rozgałęzione, zielone lub oliwkowozielone i grube skórzaste liście. Jej kwiatki są niewielkie, żółtawe, a owoce (nibyjagody) kuliste, wielkości grochu, białe lub żółtawe, bardzo lepkie, utrzymujące się na gałązkach przez całą zimę i będące ulubionym pokarmem ptaków – zwłaszcza jemiołuszek. Jest półpasożytem rosnącym na gałęziach różnych drzew, jej korzenie to ssawki, które rozrastają się pod korą drzewną, skąd pobierają pokarm, nie wyrośnie w ziemi. Występuje na terenie całej Polski, żyje do 40 lat.
Jemioła to roślina zielarska, wykorzystywana w medycynie naturalnej. Zawiera flawonoidy (naturalne substancje roślinne) o bardzo bogatym działaniu prozdrowotnym: przeciwnowotworowym, przeciwzapalnym, przeciwmiażdżycowym, lękowym, uspokajającym, jest zalecana przy menopauzie. Do celów leczniczych, od grudnia do marca, zbiera się szczyty jej pędów o niezdrewniałej łodydze, a potem suszy. Ma silne działanie, przedawkowana powoduje wymioty, majaczenia, drgawki, dlatego należy ją stosować pod okiem lekarza.
Właściwości lecznicze jemioły znane były już kilkaset lat temu, używali jej zarówno profesjonalni zielarze, jak i medycy ludowi. W zależności od schorzenia, stosowano jemiołę zerwaną z określonego drzewa. Średniowieczna mistyczka Hildegarda z Bingen zalecała jemiołę z gruszy na dobry poród, głogową i jabłoniową „wariatom”, dębową na epilepsję, paraliż i pobudzenie laktacji u karmiących kobiet. Przeciwko czarom i jadowi węża radziła stosowanie jemioły zerwanej z leszczyny i lipy.
Polskie zielniki z XVI wieku proponowały stosowanie rozgniecionych owoców jemioły na krosty, wrzody, a wymieszane z wapnem jako kompresy na brzuch przy bólu śledziony. Przeżute liście natomiast miały „bardzo mocno goić” nawet zadawnione rany. W jednym z zielników czytamy również taką poradę: „Jemioło pić niewiastom, albo też i inszym bestiam jeść niepłodnym, czyni ie płodne”. Botanik Krzysztof Kluk (XVIII w.), pisał że: „Kora tey rośliny ma smak obrzydliwy, ściągający i nieco odurzający”, ale zalecał jemiołę na biegunki, reumatyzm, choroby nerwów i na osłabienia po długich chorobach.
W medycynie ludowej, odwar z jagód jemiołowych stosowano do picia przy suchym kaszlu, zawrotach głowy, na kolki i konwulsje oraz do leczenia kołtuna. Zawieszano ją również nad łóżkiem chorego, żeby odpędzić chorobę. Maścią z psiego, niedźwiedziego lub kapłoniego sadła i jemioły zerwanej z leszczyny leczono wrzody. Wierzono, że napój z jemioły dodaje odwagi w miłości do kobiet.
Jemioła odgrywała ważną rolę w wielu kulturach, zwłaszcza celtyckiej i germańskiej, gdzie uchodziła za legendarną „złotą gałąź”, dzięki której można było odnaleźć skarby ukryte w ziemi. Słowianie wiązali ja z kultem Perkuna, pod dębem z jemiołą składali ofiary temu bożkowi. W wielu kulturach była symbolem drzewa życia i życiodajnej siły słońca, symbolem płodności, bogactwa, nieśmiertelności. Jednocześnie uchodziła za roślinę diabelską, która miała powstać z wianka, zgubionego przez diabła łażącego po drzewie, mawiano że „diabeł w jemiole chowa swoje dzieci”.
W polskiej opowieści ludowej (Chełmskie) jemioła to dziewczyna, której nie chciało się podać wody zmęczonej staruszce. Wtedy czarownica – bo to ona była tą staruszką- uniosła ją do góry i umieściła na gałęzi drzewa, gdzie czeka spragniona, aż jemiołuszki ulitują się nad nią i przyniosą jej wody do picia.
W naszej kulturze ludowej ceniono strzęślę za jej właściwości magiczne, lecznicze i zalety praktyczne. Wierzono, że nie straci swojej wielorakiej mocy, gdy pozyska się ją w specjalnym czasie (noc świętojańska i Wigilia Bożego Narodzenia) i w specjalny sposób – należało ją zrywać rękami i uważać, aby nie dotknęła ziemi.
Wieszano jemiołę nad drzwiami lub wkładano za belkę pod sufitem, aby chroniła dom przed złymi mocami i chorobami, a także przynosiła dobrobyt. Kładziono jemiołę do kołyski dzieciom, żeby nie miały w nocy koszmarów i chroniła je przed zmorami.
Z lepkich owoców jemioły robiono w gospodarstwach smar do wozów i pułapki do łowienia ptaków. Wywarem z jemioły malowano jajka wielkanocne na zielono lub żółto.
Rośliny, a także ich owoce są głównym składnikiem świątecznych, a zwłaszcza wigilijnych potraw. Są to przede wszystkim te, z których w czasach przedchrześcijańskich przygotowywano jadło spożywane podczas świąt zadusznych przypadających na przełom starego i nowego roku. Wiążą się więc z kultem zmarłych, a także archaicznymi obrzędami rolniczymi i hodowlanymi. W wigilijnych potrawach nie może zabraknąć zboża i kaszy (ma to zapewnić urodzaj w nadchodzącym roku), maku (ułatwiającego kontakt z zaświatami), roślin strączkowych (zanoszonych w przeszłości w ofierze na groby zmarłych), grzybów (kojarzonych z życiem wiecznym), suszonych owoców (symbolizujących obecność dusz przodków). W Wigilię jada się także orzechy, a zwyczaj wiąże się z tym, że uchodzą one za symbol tajemnicy, bogactwa, mądrości i płodności, uznawano je też za afrodyzjak. Najczęściej w Wigilię jedzone są orzechy włoskie i laskowe, czyli owoce leszczyny, będącej drugą bohaterką bożonarodzeniowego „Roślinnika”.
Leszczyna pospolita corylus avellana L, orszyna, orzech laskowy, jest dużym, wielopiennym krzewem (dochodzi do 8 m wysokości) z rodziny bzowatych, długowiecznym, żyjącym do 70 lat. Ma cienkie pędy, młode gałązki są omszone, starsze gładkie o różnych odcieniach brązu. Na tej samej roślinie występują kwiaty męskie (kotki) i żeńskie. Owoce leszczyny są właściwym orzechem, wewnątrz zdrewniałej, jasnobrązowej owocni znajduje się smakowite nasienie, które dojrzewa we wrześniu i październiku.
Leszczyna lubi gleby żyzne i dość wilgotne, najlepiej owocuje w miejscach nasłonecznionych. Od tysięcy lat rośnie na terenie Europy i Azji, we wszystkich lasach mieszanych, zagajnikach, nad brzegami rzek i nagrzanych słońcem leśnych polanach.
Jest jedną z najstarszych roślin sadowniczych, z której wyhodowano wiele użytkowych (min. Cud z Bollwiller, Lamberta Biały, Syrena, Sandomierski, Kulisty Wolski) i ozdobnych (purpurowa, strzępolistna, złocista). Owocuje po 3 lub 5 latach od posadzenia, z jednego krzewu można zebrać ok. 3 kg orzechów. Zmorą plantatorów leszczyny są jej liczne szkodniki np. pordzewiacz leszczynowy, szrotówek leszczynowiaczek, zwójka leszczyneczka, pryszczarek leszczynowiec, które wyniszczają uprawy. Na smak orzechów bardzo wpływa sposób ich suszenia i przechowywania, najtrwalsze są prażone, o charakterystycznym, pikantnym smaku.
Orzechy leszczyny zawierają do 70 % tłuszczu, białka, węglowodany, sole mineralne – zwłaszcza wapń, fosfor, żelazo oraz witaminę C. Zalecane są szczególnie dla chorowitych dzieci, ludzi wyczerpanych nerwowo, a także dla tych, którzy intensywnie pracują umysłowo. Bogate są w wysokowartościowe, łatwo przyswajalne tłuszcze i białka, mają dużą wartość energetyczną, pod względem kaloryczności przewyższają nawet tłustą wieprzowinę. Są ulubionym pokarmem niedźwiedzi, dzików, myszy, sójek, dzięciołów, a dla wiewiórek to jeden z podstawowych składników pożywienia.
Nasi słowiańscy przodkowie otaczali orszynę kultem, traktowali ją jako drzewo opiekuńcze, obdarzone mocą zażegnywania chorób, posługiwali się nią również w praktykach magicznych. Kwitnące gałęzie leszczyny zatykali nad wejściem do domów, wierząc ze ochroni je przed złem, demonami, chorobami, wężami.
Leszczyna odgrywała przez wieki dużą rolę w zwyczajach i obrzędach ludowych. Mówiono, że stworzył ją Pan Bóg dla biedaków – „bo to i nakarmi człowieka, i ogrzeje, i podeprze, gdy słaby na nogach”. Była popularnym materiałem na zwykłe laski, ale również na kostury dla pielgrzymów wędrujących do Ziemi Świętej, których drewno leszczynowe miało ochraniać w drodze. Wiara w moc leszczynowych lasek może mieć związek z legendą ludową, która mówiła, że leszczyna jako pierwsza spośród drzew i krzewów rosnących przy drodze , zobaczywszy Świętą Rodzinę uciekająca przed królem Herodem do Egiptu, zaofiarowała utrudzonym zbiegom schronienie i odpoczynek po swoimi gałęziami. Na pamiątkę i z wdzięczności Pan Jezus sprawił, że w ten krzew nigdy nie biją pioruny.
Leszczyna w polskiej kulturze ludowej występowała we wróżbach, działaniach zapobiegawczych, zwyczajach żniwnych i pogrzebowych. Gałąź z orzechami leszczyny wplatano do wieńców dożynkowych, lub robiono z leszczyny całe wieńce dożynkowe traktując ją jako symbol obfitości, dowód błogosławieństwa bożego, dobrą wróżbę na przyszłość.
Na Kaszubach, gdy we wsi ktoś umarł, chodziła po domach stara kobieta – przeważnie żebraczka- leszczynową, białą pałką stukała w drzwi niby śmierć palcem, informując o tym mieszkańców. Bywało, że do trumny zmarłego sypano orzechy, aby przekupił nimi złe moce w drodze do krainy wiecznego spoczynku.
Podczas wieczerzy wigilijnej wróżono z orzechów – gdy ktoś znalazł orzech zepsuty – miał chorować w kolejnym roku, jeśli jego orzech był pusty – miał umrzeć, a jeśli był pełny -będzie miał powodzenie. Aby ustrzec się bólu zębów, podczas wieczerzy wigilijnej należało jeść orzechy laskowe lub trzymać je w zębach idąc na pasterkę i wracając z niej.
Leszczynowymi kijami podnoszono wyległe w polu zboże. Bydło wychodzące na swój pierwszy wiosenny wypas błogosławiono leszczynową rózgą, żeby szybko wzmocniło się po zimie w oborze, szybko przytyło, rozmnożyło i dobrze wyrosło
Poszczególne części krzewu leszczyny wykorzystywano również w dawnej medycynie ludowej. W wywarze liści i gałązek kąpano dzieci, co miało dobrze wpływać na ich rozwój i powodować że były zwinne , zdrowe, wytrzymałe i „rosły prosto jak gałęzie leszczyny”, czyli nie miały krzywicy. Odwar z liści służył do kąpania kobiet po połogu i do leczenia kobiecych dolegliwości. Świeże liście przykładano na wrzody i obolałe nogi, a dym z łupinek orzechowych wdychano przy bólu zęba, odwarem z kwiatów leczono hemoroidy.
Opinie na temat jedzenia orzechów laskowych nie były dawniej zgodne. Polski botanik Marcin z Urzędowa (XVI w.), twierdził iż: „boleść czynią w głowie, zapalenie żołądka i tłustość ciała”, natomiast ks. Krzysztof Kluk (XVIII w.)uważał, że laskowe „orzechy do zażycia ludziom są bardzo żywiące, tuczące. Można z nich mieć chleb, mleko chłodzące i czekoladę bardzo podobną, jak kakao. Olej wyśmienity, migdałowemu równy, tylko iednym zapachem się różniący”.
Współcześnie, używa się laskowych orzechów w kuchni do przyprawiania sosu spaghetti, stanowią świetny dodatek do wielu rodzajów sosów i zup, wzbogacając urozmaicając smak tych potraw.
Orzechy laskowe charakteryzują się nie tylko wyśmienitym smakiem. Wspaniale działają również na urodę. Są podstawowym składnikiem słynnej „surówki piękności” popularyzowanej w salonach kosmetycznych Heleny Rubinstein (1870-1965). Po takiej surówce cera się poprawia i odmładza, włosy gęstnieją i samopoczucie jest lepsze.
Surówka piękności Heleny Rubinstein – przepis
3 – 5 łyżek surowych płatków owsianych „górskich” zalać kilkoma łyżkami zimnej, przegotowanej wody. Dodać łyżeczkę miodu i 7 – 10 (lub więcej) posiekanych orzeszków laskowych. Zostawić na noc. Rano dodać jabłko, starte na grubszych oczkach tarki razem ze skórką, sok z połowy cytryny i kilka łyżek mleka lub śmietanki. Zamiast mleka może być twarożek albo serek homogenizowany. Można dodać też świeże lub mrożone owoce. Dobrze wymieszać. Ewentualnie dosłodzić do smaku.
Źródła ilustracji:
Wikipedia, CC BY-SA 3.0
Caesar und Loretz Salle, Herbarium, Berlin, 1942
Otto Wilhelm Thomé, Flora von Deutschland, Österreich und der Schweiz, 1885
The Illustrated London News, 26.12.1845
Archiwum MET
Autorzy zdjęć: Andrew Dunn, Marian Kosicki, H. Zell
Muzeum Etnograficzne w Social Mediach