Zbieraj rumianek, bo święty Janek
24.06.2009
W polskiej obrzędowości dorocznej szczególną rolę odgrywała noc świętojańska. Obrzędy, zawierające w sobie elementy przedchrześcijańskie, rozpoczynały się nocą 23 czerwca. Poprzedzały dzień świętego Jana Chrzciciela, obchodzony 24 czerwca, wyjątkowo, na pamiątkę jego urodzin a nie śmierci.
Święty Jan Chrzciciel to syn Elżbiety, krewnej Najświętszej Maryi Panny, i żydowskiego kapłana Zachariasza. Był prorokiem znanym z nauczania nad brzegiem rzeki Jordan. Ludziom przybywającym na jego nauki, skruszonym i gotowym na wewnętrzne przeobrażenie, udzielał chrztu wodą. Ochrzcił także Jezusa Chrystusa nazywając go Mesjaszem. Za swą działalność i publiczne potępianie grzesznego życia Heroda Antypasa został uwięziony w twierdzy Macherus. Następnie, na życzenia Salome – córki Herodiady, stracono go ścinając mu głowę.
W ikonografii Świętego Jana Chrzciciela przedstawia się przede wszystkim z barankiem, gdyż wskazując na Chrystusa, stojącego nad rzeką Jordan, miał rzec do zebranych: Oto Baranek Boży. Znane są też wizerunki świętego z głową na misie (na pamiątkę męczeńskiej śmierci) lub z krzyżem. Jest on patronem wielu krajów (m.in.: Austrii, Holandii, Francji, Niemiec) oraz miast (m. in.: Neapolu, Lipska, Nysy, Wiednia). Patronuje też kowalom, krawcom, abstynentom, ludziom skazanym na śmierć. Do Świętego Jana wznoszono także modlitwy w trakcie gradobicia.
W polskiej religijności typu ludowego wigilię dnia św. Jana Chrzciciela uznawano za moment szczególny. W nocy, z 23 na 24 czerwca odbywały się obrzędy, mające swą genezą w czasach przedchrześcijańskich. Ich celem było uczczenie letniego przesilenia. Ludność paliła na wzgórzach i w okolicy wód ognie, zwane sobótkami. Zbierano zioła, które w tym okresie nabierały specjalnych właściwości leczniczych oraz chroniły od czarów.
Wierzono też, że tej nocy odbywał się sabat – na ucztach i naradach spotykały się czarownice z demonami. W wielu regionach Polski mieszkańcy wsi zbierali bylicę, łopian i liście dzikiego bzu. Gałązki tych roślin przynoszono następnie do izb i wtykano za belki oraz w poszycia dachów. Uważano, że odpędzają one złe moce, zarazy oraz choroby spadające na ludzi z „powietrza”. W trakcie obrzędów świętojańskich dziewczęta wróżyły sobie puszczając wianki na jezioro lub rzekę.
O uczestnikach świętojańskich obrzędów już w XVII wieku poeta Kasper Twardowski pisał w następujących słowach: Wszyscy na rozpust, jako wyuzdani, idą bylicą w poły przepasani. W miejscach, gdzie palono ognie, zbierała się głównie młodzież, aby tańczyć i świętować. Tej nocy dawano jej przyzwolenie na zachowania, które na co dzień były niedopuszczalne. Panowała wówczas większa swoboda obyczajowa i seksualna.
Jakub Kopczyński
Muzeum Etnograficzne w Social Mediach