„Piłkarski skansen PRL”, czyli o skansenach inaczej
24.09.2012
Gościom odwiedzającym nasze muzeum lub stronę internetową słowo „skansen” kojarzy się jednoznacznie –z ciekawym miejscem, do którego przeniesiono dawne budynki wiejskie, miejscem, w którym można spotkać się z historią, kulturą ludową, a także przyrodą, spokojem, sielską atmosferą dawnej prowincji. Są to skojarzenia jak najbardziej pozytywne. Ale być może nie wszyscy zauważyli, że słowo „skansen” w potocznej polszczyźnie żyje drugim życiem. Jest ono bowiem często używane w znaczeniu przenośnym, a takie zastosowanie tego rzeczownika upodobali sobie zwłaszcza dziennikarze, politycy i inne osoby publiczne. W ich wypowiedziach słowo „skansen” jest synonimem wszystkiego, co przestarzałe, zacofane, staromodne i po prostu złe. „Skansen” to synonim przeszłości, ale wyłącznie jej negatywnych elementów, które każdy chciałby wymazać z pamięci. Jeżeli gdzieś dzieje się coś ciekawego, to zostaje to przeciwstawione martwocie skansenu, np. w artykułach o Wrocławiu, który „Nigdy nie zamienił się w skansen, choć kamienice mają średniowieczne metryki…”
Słowo „skansen” pojawia się w artykułach i innych medialnych wypowiedziach z różnorodnych dziedzin: gospodarki, szkolnictwa, kultury, sportu, zdrowia. Generalnie wszystko, na co narzeka przeciętny Polak: zły stan dróg, przemysłu, nielubiane ugrupowanie partyjne, brak sukcesów w sporcie, beznadziejna sytuacja służby zdrowia, nazywane są ogólnie „skansenem”.
Oto kilka przykładów:
„To, co tam się dzieje, to skansen, którego Rada Europy nie akceptuje…” (o Białorusi)
Korea Północna- stalinowski skansen
„70 -80 letni profesorowie tworzą niespotykany skansen dinozaurów z PRL”
„Czyżby organizatorzy zamierzali zamienić Jarocin w swoisty skansen PRL-u ?”
„Polska jest skansenem Europy w zwalczaniu raka szyjki macicy”
„…stadiony, na których biało-czerwoni będą podejmować rywali to rozsypujące się futbolowe skanseny”
„Jeśli Europa będzie myślała, że jest pępkiem świata, zostanie skansenem”
„Świętokrzyskie nie będzie oświatowym skansenem”
„Polska to skansen idiotów”
O opinię na temat takiego użycia słowa „skansen” zapytałam wybitnego językoznawcę profesora Jan Miodka. Potwierdził on, iż często się zdarza, że pewne wyrazy oprócz znaczenia dosłownego, o zabarwieniu neutralnym, funkcjonują w języku metaforycznie, przyjmując znaczenie dodatnie lub ujemne (np. właśnie „skansen”, ale też „twierdza” i „bastion”). „Skansen” pojawia się w wypowiedziach jako synonim zachowawczości, konserwatyzmu, wstecznictwa. Zdaniem Miodka, w tekstach, wypowiedziach, zwłaszcza tych z nasyceniem emocjonalnym, jest to dopuszczalne. Czasem może być to metaforyczne użycie o zabarwieniu pozytywnym, np. skansen dobrych obyczajów. Według profesora jest to normalne zjawisko językowe i nie należy się z tego powodu oburzać.
Tak więc, chcąc nie chcąc, musimy uznać prawa rządzące przemianami współczesnego języka i pogodzić się z negatywnym użyciem słowa „skansen”. Trudno jednoznacznie ocenić, czy to bardzo częste, metaforyczne używanie słowa „skansen” z jego pejoratywnym zabarwieniem ma niekorzystny skutek dla samych skansenów. Nie jest wykluczone, że odbiorcy przekazów, którzy często słyszą rzeczownik „skansen” w negatywnym znaczeniu przenoszą złe skojarzenia na jego neutralny, właściwy desygnat, jakim jest „muzeum na wolnym powietrzu”. My, muzealnicy, możemy więc tylko apelować do użytkowników języka polskiego, aby nie nazywali ciemnoty, zacofania i braku postępu „skansenem”.
Hanna Łopatyńska
fot. Ewa Tyczyńska
Muzeum Etnograficzne w Social Mediach