O styczniu
01.01.2012
„Z mrozem ten miesiąc panuje,
Kto nie ma futra poczuje.
Ciepło tedy w izbie miewaj,
W nocy z żonką się zagrzewaj.
Gdy nie służą owe dziwy,
Zażyjże konfortatywy.”
Tak radził Cosmophili – polski kalendarz na Rok Pański 1753.
Styczeń to miesiąc, w którym panuje i powinien panować mróz. Bardzo się w tym czasie obawiano ciepłej pogody, a przede wszystkim deszczu:
„Gdy w styczniu deszcz leje, złe robi nadzieje.
Silne, styczniowe mrozy zapowiadały z kolei urodzaj:
Kiedy styczeń najostrzejszy, tedy roczek najpłodniejszy.
W styczniu mrozy i śniegi, w sierpniu stodoły po brzegi.”
Od początku roku dni wydłużają się z każdą dobą. Nadzieja powrotu światła i życia wyraźnie daje znać o sobie w porzekadłach i przysłowiach związanych ze świętymi:
„Święty Paweł nawrócił się do Boga, a dzień do nas” (25 I)
„Na świętego Karola wyjrzy spod śniegu rola” (28 I)
„Na świętą Martynę przybyło dnia o godzinę” (30 I)
6 stycznia przypada najbardziej charakterystyczne dla tego miesiąca święto, w chrześcijańskiej liturgii uroczystość Objawienia Pańskiego, Epifanii. W tradycji trochę bardziej popularnej zdecydowanie większą rolę odgrywają w ten dzień Trzej Królowie.
W Kalendarzu Duńczewskiego na 1761 rok radzono:
„Na Trzy Króle nie jeść, aż trzy gwiazdy obaczą, aby ich zęby nie bolały.”
W styczniu księża parafialni obchodzą zwyczajowo domy. Dawniej wizyta ta miała ogromne znaczenie dla panien. Ta, która pierwsza usiadła na stołku, który wcześniej zajmował duchowny, tego roku na pewno miała pójść za mąż.
Łacińska nazwa Ianuarius zapożyczona przez języki europejskie pochodzi od staroitalskiego bóstwa biegu słońca, początku i końca.
O pochodzeniu polskiej nazwy miesiąca niech wypowie się porzekadło:
„Styczeń bo rok stary z nowym rokiem styko.”
Dorota Kunicka
Muzeum Etnograficzne w Social Mediach