Coś na świet(l)ny tydzień
17.09.2013
W tym tygodniu, ze względu na trwający w naszym mieście festiwal Skyway, złe duchy będą szerokim łukiem omijać Toruń. Od dawna wiadomo bowiem, że światło skutecznie je odstrasza. Niegdyś wierzono, że światło świecy lub lampy ma moc magiczną, chroni przed wszelkim złem. Dlatego w momentach granicznych cyklu rocznego, np. w Boże Narodzenie zapalano świeczki, lampy, pochodnie, aby ich płomień przyciągnął duchy opiekuńcze i odstraszał te niepożądane. Światło na choince, będącej symbolem Gwiazdki, ma interpretację nie tylko magiczną, ale i chrześcijańską: odwzorowuje światło, które towarzyszyło narodzinom Chrystusa, nawiązuje do blasku gwiazdy betlejemskiej i sprowadza błogosławieństwo na dom. W wielkanocnych obrzędach kościelnych ważną rolę odgrywa światło świecy paschalnej, która podczas nabożeństwa rozprasza mrok symbolizujący noc i śmierć. W noc świętojańską palące się świeczki ustawiano na wiankach puszczanych na wodzie i z ruchu płomyków, z czasu w jakim płonęły, przepowiadano przyszłość osób, które je na wodę rzuciły.
Oświetlona choinka na pocztówce z 1933 r.
Światło świecy towarzyszyło niegdyś człowiekowi we wszystkich ważnych momentach jego życia, zwłaszcza w trakcie obrzędów przejścia, czyli wtedy, gdy zmieniał się status uczestniczących w nich osób. Ze światłem świecy palącej się podczas chrztu świętego wiązały się w niektórych regionach wierzenia. Oświetlenie nim twarzy niemowlęcia gwarantowało mu urodę, a trzymanie świecy wysoko nad głową dziewczynki miało zapewnić jej włosy tak długie i piękne jak promienie światła. Z „zachowania” się płomienia świecy podczas uroczystości wróżono przyszłość dziecka. Tak było też podczas ślubu: jeśli świece w kościele paliły się równo i jasno, to małżeństwo miało być udane i zgodne. Zgaśnięcie jednej ze świec zapowiadało śmierć któregoś z małżonków, a kapanie wosku – problemy finansowe. Świecę zapalano też na urodziny dziecka, aby oddalić od niego złe duchy. Nocą zwracano uwagę, aby światło księżyca nie padało na twarz niemowlęcia, gdyż mogłoby ono zachorować na „miesięcznik”, czyli zostać lunatykiem.
Światło jest ważnym elementem obrzędów pogrzebowych i zadusznych. Świecy zwanej gromnicą, poświęconej w święto Matki Boskiej Gromnicznej (2 lutego) – przypisywano działanie dobroczynne i siłę poskramiania wszelkiego zła: burz, piorunów, czarów, uroków, chorób. Sądzono nawet, że chroni przed złodziejami. Wierzono też, że światło gromnicy skraca męki konających i prowadzi ich ku światłości wiekuistej oświetlając duszy drogę do nieba. Aby odpędzić złe duchy, gromnicę zapalano już wtedy, gdy wychodzono prosić księdza, by odwiedził umierającego. Światłem otaczano też trumnę z ciałem. W niektórych regionach podtrzymywaniem światła zajmowały się tzw. babki kościelne, które czyniły to za drobną opłatą. W trakcie czuwania przy zmarłym wypowiadana jest formuła: Wieczne odpoczywanie racz mu dać, Panie, a światłość wiekuista niech mu świeci na wieki wieków. Amen.
Światło obecne było także w Dzień Zaduszny, czyli czas, kiedy według ludowych wierzeń dusze wracały do swoich opuszczonych domostw. W poprzedzającą noc rozpalano ogniska na rozstajach dróg, na cmentarzach, w obejściach, aby błąkające się duchy trafiły w bliskie im strony i mogły się ogrzać. W niektórych regionach wierzono, że zapalenie świecy w Dzień Wszystkich Świętych i w Zaduszki przynosi duszy ulgę w cierpieniach. Być może z tego względu największe ogniska rozpalano w pobliżu grobów osób zmarłych śmiercią gwałtowną, np. samobójców. Współczesnym reliktem tych wierzeń i praktyk jest oświetlanie zniczami grobów zarówno osób bliskich, jak i mogił obcych, opuszczonych.
Jak wiadomo, światło przyciąga ćmy. Według dawnych wierzeń pojawienie się tych owadów w pobliżu lampy oznacza, że zaniedbywana jest pamięć o zmarłych i przypomina o konieczności składania ofiar za ich dusze.
Hanna Łopatyńska
Na zdjeciach obiekty z toruńskiego Muzeum Etnograficznego.
Fot. Marian Kosicki
Muzeum Etnograficzne w Social Mediach